niedziela, 16 marca 2014

Co przytargałem z giełdy?

16 marca 2014. Niedzielna giełda na Starcie. Dzisiaj trochę poszalałem. Przywiozłem samicę gurami marmurkowego dla mojego osamotnionego samca
Samca otrzymałem od znajomego. Miałem go wziąć razem z samicą, z którą żył. Niestety, warunki ich bytowania były na tyle złe, że samica nie doczekała na ratunek. Więc wziąłem osamotnionego samca. A dziś postanowiłem dokupić mu partnerkę. Wyraźnie zainteresował się włożonym do akwarium woreczkiem z nową towarzyszką. Kiedy wpuściłem ją do akwarium, samiec rozpoczął tak intensywne zaloty, że nie wiem czy jej nie zagoni na śmierć. Może błędem było, że zakupiłem tylko jedną samiczkę? Cóż, finanse nie pozwoliły na więcej. Ale może w gęsto obsadzonym akwarium da sobie radę?
Na razie obydwoje zniknęli gdzieś w krzakach :D Samica jest młoda, więc mam nadzieję, że wytrzyma kondycyjnie zaloty samca.
Oprócz gurami marmurkowego, zanabyłem drogą wymiany za brzęczące talary, dziesięć sztuk kirysów. Spiżowe, pstre i albinosy. Lubię bardzo te ryby, choć czasem ciężko utrzymać przy nich świeżo posadzone rośliny. Ale postanowiłem powiększyć stado. Do moich starych i średnio wiekowych, dodałem dziesiątkę młodziutkich. Mam nadzieję, że będzie tej grupie dobrze razem i, że wszystkie przywiezione z giełdy przeżyją. Bo niestety różnie to bywa, choć staram się zawsze spełnić wszelkie warunki przed wpuszczeniem nowych lokatorów. Czyli wyrównanie temperatury i powolne przyzwyczajenie do "nowej" wody. Roślin mam gęsto, więc mają się gdzie schować.

Tak własnie wyglądają kirysy które nabyłem. Starych prawie nie widać, bo wypływają tylko do jedzenia albo w nocy. W końcu taki mają tryb "pracy" :D
Na zakończenie jeszcze zdjęcia nabytków roślinnych. Czyli Blyxa japonica i Marsilea crenata. Obydwie rośliny posiadałem już w swoich zbiornikach. Marsilea rosła z powodzeniem w 60L, choć wykazywała się ucieczką z miejsc jasno oświetlonych. Preferowała raczej półcienie, gdzie rozwijała się całkiem przyzwoicie. Natomiast do Blyxy to już któreś z kolei podejście. Wśród tych kilku tylko jedno było udane. Roślina nie tylko rosła ale i się rozmnażała. Niestety po rozsadzeniu jej na mniejsze sadzonki i pewnych zmianach w zbiorniku, zaczęła marnieć. Najwyraźniej nie mam ręki do tego badyla :D. Albo coś jej w moich zbiornikach nie pasuje. Ale wciąż próbuję.
Tym razem, tak jak i wiele dla mnie problematycznych roślin, Blyxa wylądowała w trzech zbiornikach. Aby przetestować różne warunki. Zobaczę, może w którymś się w końcu przyjmie. Nie sądze abym ja obsadził od razu w czwartym zbiorniku. Blyxa lubi "przerobione" podłoże a w tym wypadku, pomimo włożonej pod żwir ziemi, 2-3 tygodnie trzeba poczekać zanim podłoże zacznie pracować.

 Marislea włożyłem tylko do jednego akwarium, tego gdzie światła jest najmniej i gdzie temperatura jest tylko i wyłącznie pokojowa. A do tego posadziłem ją w dwóch miejscach. Jednym bardzo zacienionym przez korzenie porośnięte mchami, i drugim już troszkę jaśniejszym. Ale i w nim nie ma za dużo przestrzeni. Z tego własnie względu "odpalam" następny zbiornik, aby dać trochę nowej powierzchni roślinom.
To by było tyle (bo "na tyle" mam spodnie). Pozdrawiam wszystkich czytających, mając nadzieję, że Was nie zanudziłem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz