czwartek, 20 marca 2014

Emanon 240L

Zachęcam do obejrzenia. Ponieważ jest to pierwszy film umieszczony na moim kanale akwarystycznym na Youtube
Film jak film. Ale muzyka ładna :D

wtorek, 18 marca 2014

Paczusia (ku przestrodze)

Na początku informacja. Ten post nie jest po to aby robić antyreklamę jakiemuś sklepowi internetowemu, albo przewoźnikowi. Został napisany ku przestrodze innych kupujących.
W dniu dzisiejszy otrzymałem paczkę. Paczka wyglądała na solidnie zapakowaną. Obłożona była styropianem i owinięta folią. Wydawała się nienaruszona. W środku spodziewałem się belki oświetleniowej 2x39W. Pomimo tego, że wszystko wyglądało na super-hiper, postanowiłem wykorzystać daną mi przez firmę możliwość, czyli sprawdzenie przy kurierze, czy wszystko jest z paczką i jej zawartością w porządku. Po mozolnym cięciu taśm klejących i zdejmowaniu folii zabezpieczającej, oczom mym ukazało się pudełko. Było ono lekko na brzegach (przy otwarciu) wymiętoszone, ale doszedłem do wniosku, że sprzedawca włożył do środka promocyjny nawóz żelazowy (nie używam, ale nie było wielkiego wyboru a promocję warto było zainkasować) i dlatego trochę naruszył boczne zamknięcie pudła. Postanowiłem podnieść pudło i położyć na czymś, aby dokonać wyciągnięcia rzeczonej belki ze środka. Przy podnoszeniu, do uszu doszedł mnie niemiły dźwięk goniących się kawałków szkła. Szybko przeanalizowałem zapamiętaną zawartość paczki i stwierdziłem, że oprócz aluminium (belka), pleksi (osłona), szklane są tylko... 2 świetlówki. Kuriera tez zaniepokoił ten dźwięk, więc spoczął na krześle. W tym momencie poczułem się jak serialowy 40-latek, który w jednym z odcinków wiózł kryształ na Węgry. Wyciągnąłem belkę z tekturowego pudełka. Zagruchotało mocniej.
Oczom moim ukazał się... zapomnijmy o "lesie krzyży"... ukazał się obraz widoczny po prawej stronie. Z dwóch świetlówek T5, pozostały żałosne resztki. Zacząłem analizować przyczynę. Skoro były w środku, to były zamocowane w swoich uchwytach. Przy tak spakowanej paczce, nawet rzucanie nią nie spowodowałoby raczej takiej katastrofy. Uważnie zacząłem się przyglądać samej belce.Od góry (czarnej) na pierwszy rzut oka nic nie było widać. Od spodu (widocznego na zdjęciu) zauważyłem, że w jednym miejscu odgięta jest pleksi. Pomyślałem, że po prostu wysunęła się z rowka, gdzie standardowo jest wsunięta. Niestety nie. Mój wzrok napotkał najgorszy fragment zniszczenia. Od spodu widoczne było wygięcie odbłyśników. Przewróciłem belkę znów górą i przyjrzałem się uważnie. I zobaczyłem to czego za pierwszym razem nie zauważyłem. Wyraźny ślad wgniecenia.
Jakby ktoś coś ciężkiego postawił w tym miejscu, albo po prostu wlazł na to butem. Oczywiście nie na samą belkę, ale na belkę spakowaną i zabezpieczoną do transportu.

Nawet na zdjęciu ciężko to zagięcie zauważyć (jest przy styropianie).
Gdyby to były świetlówki (tylko) to zatrzymałbym belkę i dogadał się ze sprzedawcą w celu dosłania dwóch nowych świetlówek. Ale w tym wypadku, cała belka nadawała się do wymiany. I tu zaznaczam, że wszystko odbyło się szybko i spokojnie. Kurier spisał protokół szkód. Ja zadzwoniłem do sklepu i ustaliłem, że belkę zabiera kurier (ja nie płacę) i za dwa dni przysyłają mi nową belkę.
Zamiast spodziewanego oświetlenia, zostałem ze stertą styropianu.

Ale cóż zrobić. Takie rzeczy się zdarzają. Fajnie, że wszystko poszło sprawnie i obyło się bez zatargów.
Napisałem ten post ku przestrodze. Jeśli coś odbieracie od kuriera i macie taka możliwość aby sprawdzić zawartość, to to róbcie! Nie poprzestawajcie na obejrzeniu paczki, bo w moim wypadku nic niepokojącego nie było widać. Dopiero po otwarciu można było ustalić wszelkie uszkodzenia przesyłki. Więc otwierajcie i oglądajcie. Kurier ma czekać i tyle, taką ma pracę a to są Wasze pieniądze które nie zostały wydrukowane na domowej drukarce, tylko ciężko zapracowane przez Was albo Waszych rodziców. Więc nie wyrzucajcie ich w błoto i korzystajcie z uprawnień które są nam dane. Tyle chciałem napisać. Na smutki, zjadłem ptasie mleczko. Akwarium musi poczekać na światło :D

niedziela, 16 marca 2014

Co przytargałem z giełdy?

16 marca 2014. Niedzielna giełda na Starcie. Dzisiaj trochę poszalałem. Przywiozłem samicę gurami marmurkowego dla mojego osamotnionego samca
Samca otrzymałem od znajomego. Miałem go wziąć razem z samicą, z którą żył. Niestety, warunki ich bytowania były na tyle złe, że samica nie doczekała na ratunek. Więc wziąłem osamotnionego samca. A dziś postanowiłem dokupić mu partnerkę. Wyraźnie zainteresował się włożonym do akwarium woreczkiem z nową towarzyszką. Kiedy wpuściłem ją do akwarium, samiec rozpoczął tak intensywne zaloty, że nie wiem czy jej nie zagoni na śmierć. Może błędem było, że zakupiłem tylko jedną samiczkę? Cóż, finanse nie pozwoliły na więcej. Ale może w gęsto obsadzonym akwarium da sobie radę?
Na razie obydwoje zniknęli gdzieś w krzakach :D Samica jest młoda, więc mam nadzieję, że wytrzyma kondycyjnie zaloty samca.
Oprócz gurami marmurkowego, zanabyłem drogą wymiany za brzęczące talary, dziesięć sztuk kirysów. Spiżowe, pstre i albinosy. Lubię bardzo te ryby, choć czasem ciężko utrzymać przy nich świeżo posadzone rośliny. Ale postanowiłem powiększyć stado. Do moich starych i średnio wiekowych, dodałem dziesiątkę młodziutkich. Mam nadzieję, że będzie tej grupie dobrze razem i, że wszystkie przywiezione z giełdy przeżyją. Bo niestety różnie to bywa, choć staram się zawsze spełnić wszelkie warunki przed wpuszczeniem nowych lokatorów. Czyli wyrównanie temperatury i powolne przyzwyczajenie do "nowej" wody. Roślin mam gęsto, więc mają się gdzie schować.

Tak własnie wyglądają kirysy które nabyłem. Starych prawie nie widać, bo wypływają tylko do jedzenia albo w nocy. W końcu taki mają tryb "pracy" :D
Na zakończenie jeszcze zdjęcia nabytków roślinnych. Czyli Blyxa japonica i Marsilea crenata. Obydwie rośliny posiadałem już w swoich zbiornikach. Marsilea rosła z powodzeniem w 60L, choć wykazywała się ucieczką z miejsc jasno oświetlonych. Preferowała raczej półcienie, gdzie rozwijała się całkiem przyzwoicie. Natomiast do Blyxy to już któreś z kolei podejście. Wśród tych kilku tylko jedno było udane. Roślina nie tylko rosła ale i się rozmnażała. Niestety po rozsadzeniu jej na mniejsze sadzonki i pewnych zmianach w zbiorniku, zaczęła marnieć. Najwyraźniej nie mam ręki do tego badyla :D. Albo coś jej w moich zbiornikach nie pasuje. Ale wciąż próbuję.
Tym razem, tak jak i wiele dla mnie problematycznych roślin, Blyxa wylądowała w trzech zbiornikach. Aby przetestować różne warunki. Zobaczę, może w którymś się w końcu przyjmie. Nie sądze abym ja obsadził od razu w czwartym zbiorniku. Blyxa lubi "przerobione" podłoże a w tym wypadku, pomimo włożonej pod żwir ziemi, 2-3 tygodnie trzeba poczekać zanim podłoże zacznie pracować.

 Marislea włożyłem tylko do jednego akwarium, tego gdzie światła jest najmniej i gdzie temperatura jest tylko i wyłącznie pokojowa. A do tego posadziłem ją w dwóch miejscach. Jednym bardzo zacienionym przez korzenie porośnięte mchami, i drugim już troszkę jaśniejszym. Ale i w nim nie ma za dużo przestrzeni. Z tego własnie względu "odpalam" następny zbiornik, aby dać trochę nowej powierzchni roślinom.
To by było tyle (bo "na tyle" mam spodnie). Pozdrawiam wszystkich czytających, mając nadzieję, że Was nie zanudziłem.


sobota, 15 marca 2014

PRZEGLĄD

Postanowiłem dziś zrobić mały przegląd i pokazać, jak obecnie wyglądają moje akwaria. Uprzedzam, nie robię ich na konkurs :D To poligon doświadczalny dla moich roślin. Oczywiście mam zamiar stworzyć w każdym z nich jakiś podwodny obraz. Ale że sam rozchodowuję rośliny, zajmie mi to jakiś czas. Wszystkie akwaria oczywiście na ziemi ogrodowej, bez dwutlenku węgla i bez nawożenia słupa wody.





A na samym dole taka mała niespodzianka :D Nowe akwarium - 100L, czekające na światła i zalanie. Nie posiada jeszcze szalonej nazwy. Będę musiał pomyśleć. A może Wy coś zaproponujecie, znając poprzednie nazwy moich zbiorników?

czwartek, 13 marca 2014

Widziałem czarno

Jeszcze wczoraj zastanawiałem się kiedy przejaśni się w akwarium 120L. A dziś? suprajz :D Woda przejrzysta, może jeszcze nie kryształowa ale elegancka.

środa, 12 marca 2014

Czarno to widzę

W akwarium 120L w którym nie ma filtracji a tylko pompa powietrza, postanowiłem włożyć konary dębu. Dąb był na tyle świeży (suchego bardzo ciężko zatopić bo zamykają się pory), że bez filtracji, spowodował niejakie "zaciemnienie" akwa. Z krystalicznie przejrzystej wody, powstało coś na kształt zupy mlecznej. Zupa nie była zbyt gęsta, ale z pewnością niemiła dla oka. Chcąc nie chcąc, musiałem zainstalować małego Aquaela (filtr kaskadowy) i napchać go watą filtracyjną. Niestety, z watą zamiast firmowej gąbki, przepływ jest dość słaby i z "zupą" walczę już drugi dzień. Choć nie spiesznie... widać rezultaty. Tzn. zobaczyłem tylną ścianę akwarium :D. Zobaczę czy filtr da radę wyczyścić wodę do końca, bo nie chciałbym wyjmować dębu który już obsadziłem mchami i microsorium. W 240L gdzie pracuje kubeł, podobna  ilość dębu nie zrobiła na wodzie wrażenia. Wszędzie powkładałem również kawałki lignitu poobsadzane mchami i subwassertangiem (pelia czyli - subwassertang lomariopsis). Ale lignit w takich ilościach (około 10-15 kawałków) nie spowoduje zmętnienia wody. Może lekko ją zabarwić na złotawy kolor, ale też nie koniecznie. Wszystko zależy od filtracji. A w 120L jej nie było :( Poczekam na dalszy rozwój sytuacji.