GLONY

W BUDOWIE

Glony, glony, glony... Temat rzeka. A raczej temat akwarium. Skąd one się biorą? Tego nawet najstarsi górale nie wiedzą ("glon" to słowo z gwary podhalańskiej). A tak serio. One po prostu są. Są w wodzie, na lądzie, w glebie, na kamieniach, pniach drzew a nawet jak wyczytałem - na śniegu i na lodzie.Więc  praktycznie wszędzie. Akwarium nie może stanowić enklawy. Woda w kranie po chlorowaniu gazowym które hamuje rozwój glonów, z pewnością zawiera ich zarodniki. Musielibyśmy taką wodę gotować, aby skutecznie wytłuc tych małych, przeważnie zielonych bandytów :D. A to nierealne. Mit o przynoszeniu glonów na zakupionych roślinach jest mitem w 50%. Bo faktycznie, nawet kiedy nie są widoczne, są na roślinach. Mitem jest, stwierdzenie, iż nie miałem glonów, kupiłem rośliny i nagle bum. Wysyp. Po prostu twoje akwarium okazało się dla nich wymarzonym miejscem do rozmnażania i luksusowego życia. Chyba jedyne rośliny pozbawione zarodników to rośliny - półfabrykaty produkcji in-vitro, czyli rośliny w żelu. Ale głowy za to nie dam. Ani żadnej innej części ciała.
Pogodzić się więc należy z myślą, że zakładając akwarium, godzimy się na posiadanie glonów w zbiorniku. Jak już to zrozumiemy, życie stanie się łatwiejsze. Żeby jeszcze łatwiej nam było żyć z tym faktem, powiem, że światowe sławy i aqua-designerzy jak chociażby Pan Takashi Amano czy Oliver Knott, też maja glony w swoich akwariach. Bo glony były, są i będą.
Czy walczyć z glonami? Choć nasuwa się słowo "Tak", to odpowiedź brzmi - "Nie". Był już jeden gość, któremu niejaki Cervantes kazał walczyć z wiatrakami. Był też Syzyf który pchał kulkę pod górę i nijak nie udawało mu się jej dopchać. Więc z glonami się nie walczy. Glony się tylko i wyłącznie ogranicza. Do postaci jak najmniej widocznej. A jak się to robi? Stwarza się im jak najgorsze warunki do bytowania. Ale do tego trzeba wiedzy i cierpliwości. Początkujący (nie tylko) akwarysta, który napatrzy się w necie na przecudowne (serio piszę) wystroje akwariów, szczególnie konkursowych, często owładnięty chęcią stworzenia czegoś podobnego a nawet lepszego, traci tą cierpliwość. I to jest podstawowy błąd, którego popełnienie, opłacamy potem nerwami nad zaglonionym zbiornikiem.
Jakie są metody ograniczania wzrostu glonów? Jest tego dość dużo. Jest chemia (specjalistyczna) która skutecznie, na krótki czas oczyści nam akwarium, są lampy UV które działają podobnie, jest woda utleniona, kwasek cytrynowy, zaciemnianie akwarium... (tu taka mała uwaga, zaciemnienia nie robi się kocem którym przykrywa się dziadek... bo może nam się z zimna pochorować). Metod jest wiele. Czy są one skuteczne czy nie, oceńcie sami. Ale jak mówi stare porzekadło akwarystyczne: "Lecz przyczynę a nie skutki". Oczywiście nie jestem w żaden sposób inny od całości akwarystów w kraju i za granicą. Też mam glony. Miałem chyba wszelkie możliwe glony i widziałem je na własne oczy :D Czy dlatego, że zaniedbuję akwaria? Nie, po prostu każdy musi przez to przejść. Obecnie przygladam się z uwagą niejakiemu odeogonium. Wszędzie, gdzie tylko była o nim wzmianka, mozna było wyczytac przerażenie w postach akwarystów. Glon praktycznie nie do zlikwidowania. Chemia nie działa, metody tradycyjne nie działają. Komuś się udało to zlikwidować. Wiekszości nie, choć stosowali metody "wybrańca". To ja się postanowiłem przyjżeć glonowi i troche go pomęczyć. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Trudno jest mi opisywac każdy glon z osobna i walkę z nim, bo nie wszystkie glony miałem. W końcu moje akwaria nie są aż tak zaniedbane :D i nie popełniam w nich chyba aż tyle błędów, by były poligonem doświadczalnym. Jest w necie kilka stron, gdzie swobodnie możecie zerknąć na zdjęcia i porównać z własnym glonem w akwarium (nie zawsze się to udaje). Możecie tam przeczytać o powodach powstawania konkretnego glona i jak z nim walczyć. MNie raczej bardziej zajmuje zapobieganie powstawania tej plagi a nie zwalczanie jej, choć i w tym odnosiłem i odnoszę zarówno sukcesy jak i porażki

Kiedy w akwarium pojawiają sie glony?
Przeważnie wtedy, kiedy jesteśmy początkującym akwarystą. Chęć szybkiego uzyskania efektu, pcha nas ku tragedii. 

6 komentarzy:

  1. Witam jak pozbyć się krasnorostów

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie jest wielki problem, ale pytanie jest trudne. Krasne wskazują generalnie na syf w akwarium. I to nie znaczy, ze się go nie sprząta (choć i tak bywa). Jest zachwiana równowaga, może za dużo się grzebie w podłoży, za dużo zgniłej substancji organicznej (łodyg, liści), może za dużo nie zjedzonego pokarmu. Do tego może być sporo światła i błędy w nawożeniu. A na samym końcu filtr który może być niedojrzały. Krasne lubią przepływ wody, więc najlepiej rosną w prądzie wody z filtra. Nie jest łatwo, nie widząc akwarium odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno należy zlikwidować przyczynę ale wpierw ja poznać. Pomocne też będą częstsze podmiany wody (i większe), żeby zlikwidować a raczej zmniejszyć stężenie tego, co napędza krasnorosty. Może jakiś link do akwarium?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak było napisane powyżej "chęć szybkiego uzyskania efektu,pcha nas ku tragedii."Dokupiłam specjalne wkłady antyglonowe do filtra,dosadziłam kolejne rośliny,przed tym jeszcze podmieniałam 20% wody co 3-4 dni.Korzeń przy tym czyściłam skórką od cytryny a mech jawajski pukałam w czarnej herbacie.Co zrobiłam w ten sposób?wyjałowiłam akwarium,rośliny wyglądają jak wyglądały,a dwie najpiękniejsze ryby są na skraju wyczerpania i nie mam sumienia wyciągnąć ich z wody i dobić!ostatecznie ich śmierć dobije i mnie...więc czekam...aż cierpliwość spłynie po mnie i zacznę od nowa,pomału....

      Usuń
  3. Szukałem cie Panie ty mój 4 lata od 4-mies moje akwarium nie ma glonów jest ładne wszystko rośnie jak szalone a błędy popełniałem czytając setki forumów :) (debile i tyle ) czekam na kolejne twoje wpisy opisy filmy i co tylko sie da pozdrawima jesteś WIELKI a dla mnie największy (nie czyszcze nawet szyb :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no :D czuję się zawstydzony :D Ale dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie - Oedogonium! Wielka prośba - zdaj relację z tego co z nim robiłeś. Bo z wszystkimi glonami można sobie poradzić, natomiast te ostre nitki dług. 2-3 mm na liściach są nie do zdarcia, nie schodzą ani mechanicznie ani chemicznie, nie mam już sił, a nie chcę ciąć bez sensu roślin... Proszę o pomoc

    OdpowiedzUsuń