niedziela, 31 sierpnia 2014

Kosiarki a Sajgon

Koleżanka, będąc u mnie stwierdziła: "Zobacz jak te kosiarki ładnie glony z roślinki objadają". Szczerze powiem, że troszkę mnie to zaskoczyło, bo jakoś tam glonów nie widziałem. Co prawda, posiadane wcześniej trzy kosiarki czasami coś skubały, ale nie widziałem problemu. Nowo przybyła szóstka dorodnych kosiarek wychowana wśród twardych liści roślin, faktycznie coś tam jednak objadała. I rzekłbym, że ze smakiem. Pomyślałem, że pewnie coś tam jednak ciekawego znalazły, ale nie obserwowałem ich zbyt długo. Na następny dzień zwróciłem jednak uwagę, że coś się w akwarium zmieniło. Jakby z przodu mi ubyło roślin. To co zobaczyłem zaskoczyło nie tylko mnie, ale i najstarszego górala, który koczuje u mnie do zimy.
Echinodorus tenellus
Kosiarki raczyły... zeżreć... tak, dokładnie zeżreć, ogołocić z liści, skosić czy jak to zwał - mojego echinodorusa. Z żabienicy która się przyjęła i zaczęła ładnie rozrastać, zostało to co na zdjęciach. Czyli przysłowiowy Sajgon.I co mam teraz zrobić z tymi bestiami ? :D Nie mogę ich eksmitować, bo w innych akwariach mam jeszcze delikatniejsze rośliny. A poza tym łapanie kosiarek w akwarium roślinnym to dramat połączony z tragifarsą.
Także kosiarki fajne są... ale nie do końca. Przy twardych liściach OK. Przy delikatnych roślinach bym jednak uważał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz